Osoby zgłaszające się do gabinetu np. z bólem kręgosłupa są często zdziwione że podczas wywiadu pytam ich o np. stare urazy, blizny w okolicy jamy brzusznej czy problemy z układem pokarmowym np: refluks, zaparcia, biegunki czy wzdęcia brzucha.
Dla przykładu weźmy pacjenta który ostatnio zgłosił się z silnym bólem w odcinku lędźwiowym. Ból w skali NRS był odczuwalny 6/10 punktów. Dolegliwości bólowe pacjent najbardziej odczuwał rano po nocy. W badaniu największa sztywność była w okolicy jamy brzusznej po stronie prawej – kilkuletnia blizna po wyrostku robaczkowym oraz duże napięcie w okolicy przepony również po stronie prawej.
Czy w tym przypadku pacjenta położyłem na stole do masażu na brzuchu i wykonałem masaż klasyczny, czyli głaskanie, rozcieranie, ugniatanie, itd… no raczej nie.😁🙃
Pacjent zgłaszał ból zastoinowy, kompartmentowy. Czyli coś zaburzyło przepływ płynów, największa sztywność była w ok jamy brzusznej. Więc w pierwszej kolejności opracowałem bliznę na brzuchu. Po opracowaniu blizny dolegliwości zmniejszyły się w skali NRS 3/10 punktów.
Pracowałem również z okolicą przepony oraz pierwszych żeber i obojczyków – okolicą kątów żylnych, tu trafia cały drenaż z ciała. Praca obejmowała również kilka punktów w okolicy prostownika grzbietu oraz mięśnie podpotyliczne. Na drugi dzień rano pacjent zgłosił znaczną poprawę dolegliwości.😉😀
Dlaczego w tym przypadku taka terapia? Pacjent zgłosił się ze sporym stanem zapalnym. Więc żeby wspomóc jego drenaż bardzo delikatnie opracowałem kluczowe miejsca tzw. ,,przeszkadzajki”. Dlatego efektem było zmniejszenie dolegliwości bólowych i poprawa samopoczucia pacjenta. 😀
Często się zdarza że nie wykonuje masażu lecz skupiam się na najbardziej napietych, sztywnych miejscach w ciele. Pacjenci często przychodzą już bólowi z licznymi kompensjacjami i odczuwane miejsce bólu nie zawsze jest przyczyną ich dolegliwości.
Więc masaż jest spoko😉, ale nie zawsze, czasami terapia powięziowa oraz inne techniki dają lepsze efekty.☺️
Miłego popołudnia😃